Mam nożyce akumulatorwe i są rewelacyjne... do podcinania trawy tam gdzie kosiarka nie podjedzie.. dziś nimi przycięłam żagwin, przycinam czasami wrzosy..... ale jak sie wzięłam do ciecia bukszpanów to przeszłam od razu na nożyce ręczne.
Jakbyś u Danusi wypatrzyła, że są te owczarskie nożyce do baranów to daj mi znać, bo ja znając życie zapomnę.. tak jak zapomniałam gdzie zgubiłam nożyce do najcieńszych cięć w ogrodzie
A z akumulatorkami ważne jest jakie akumulatory sie kupuje, bo nie chodzi o maszynkę do cięcia a o nożyce..... tzn z jakiej stali są zrobione. Ja mam Boscha, i daje sie do nich kupić zapasowe nożyce. Po naostrzeniu (trzeba wiedzieć jak bo są inaczej profilowane, a w punktach ostrzenie o tym nie wiedzą) . Tnąc często sie łapie pyłki, piasek i inne zanieczyszczenia, grubsze gałązki (a to nie do tego są) i ja w sezonie do drobnych podcięć zmieniam kilka razy ostrze. mam już nachomikowane 5 noży.... i czekam, aż M wyzdrowieje i mi je naostrzy... jadę na ostatnim tnącym

I nawet z dobrej stali nożyce po kilku ostrzeniach są do niczego i nie z powodu ostrzy, tylko z powodu tego, że wyciera sie płaszczyzna w której pracują.
Kupiłam kiedyś w prezencie koleżance trochę tańsze nożyce akumulatorowe i testowałyśmy na moich roślinach.. po godzinnej pracy nadawały sie do wyrzucenia i nie nadawały sie do ostrzenia.
Ot i się rozpisałam
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.