Rokwitła jedna z nowych w moim ogrodzie angielek - James Galway.
Jestem zachwycona, zarówno kształtem kwiatów, jak i barwą.
No i w końcu zaczęło pachnieć w ogrodzie różami....
Ogórd ma niecałe 700 m2, to nie jest dużo niestety.
Róże mam sadzone dość ciasno (zależy mi na gęstym żywopłocie różanym), dodatkowo staram się wybierać tylko te zajmujące mniej miejsca róże.
Jeśli jakaś odmiana się nie sprawdza, to wymieniam ją na inną.
Kilkanaście róż rośnie w donicach, trzymane są na balkonie a w zimie w piwnicy.
Trzeba sobie radzić .
U nas niestety jest dość ciężko dostać róże pnące od Austina, większość z nich to róże parkowe.
Można spróbować poszukać pnących odmian, ale ciężko będzie coś utrafić.
W odcieniu różowym piękne są te odmiany:
A Shropshire Lad Climbing, James Galway Climbing, Leander Climbing i różowomorelowy William Morris Climbing.
Biała - The Generous Gardener Climbing.
Można jeszcze iść w tym kierunku, żeby kupić parkową angielkę o właściwościach róż pnących, tak jak na przykład żółty Graham Thomas czy różowa Constance Spry, która w dobrych warunkach rośnie do 5 m.