Najpierw u Any nasyciłam oczy, teraz u Ciebie. Ten ogród jest jak Ty. Niby nie jest ogromny, a sprawia wrażenie, jakby był z gumy. W każdym kącie dzieje się tyle, że trudno wzrok oderwać, nie mówiąc o analizie poszczególnych roślin. Podziwiam Izę /Konstancję/, że ma wdrukowane w głowie, co gdzie masz posadzone. Kiedy czytam w różnych wątkach "mam palibin" "mam trzy magnolie" "mam laurowiśnie" "mam budleje - kilka sztuk", za każdym razem wracam do Twoich zdjęć i szukam... No i znajduję. A wydaje się, że to ogród nowoczesny, oszczędny w ilości gatunków. Chyba po prostu jest tu porządek. Wszystko ma swoje miejsce. Madżen... czyż nie jesteś taka, że wszędzie Cię pełno, że dla każdego masz kilka słów, że niby wiatrem podszyta, ale jednak twardo stąpająca po ziemi jesteś...? Niby z wiecznym uśmiechem na ustach, z szaloną myślą o tym, na czym by zjechać na Białce mimo braku śniegu, z cytrynówką w kieszeni, a jednak w szpilkach i garniturze, z zawodowym awansem w drugiej kieszeni i surowym wzrokiem kontrolującym pracowników zza szklanej ściany. Taką Cię widzę. Taką Cię lubię i pozdrawiam