Teraz coś dla tych co kochają klony nie tylko palmowe ale inne również .
Przez ostatnie prawie 8 lat nabyłem trochę doświadczenia .Są niezwykle piękne od wiosny do jesieni .Mają piękny pokrój liści a różne przebarwienia mogą zauroczyć każdego. Jednak nie wystarczy zakupić dany egzemplarz i posadzić byle gdzie.
Zasada nr 1,dużo czytać informacji na temat gatunku, obserwować jak rośnie w innych miejscach. Obserwować jak rośnie po kilku latach żebyśmy nie byli zaskoczeni jak okaże się że ma zbyt ciasno ,że pali go słońce i wygląda nieciekawie.
Klony palmowe są zwykle drogie i jeżeli budujemy nowy ogród czy modyfikujemy jego część czasem warto zainwestować w jeden porządny ładny egzemplarz dla wyeksponowania jego urody. Natomiast jak spotkamy mały niedrogi egzemplarz i nie mamy jeszcze miejsca dla niego można a nawet trzeba go wsadzić w ustronne lekko zacienione miejsce i po roku lub dwóch latach przesadzić na inne miejsce .
Nie trzymać go w doniczce bo wsadzony w ziemię nabierze sił i dobrze się ukorzeni. W póżniejszych latach nie warto przesadzać bo klony mają bardzo płytki system korzeniowy i łatwo go uszkodzić. Jeżeli wsadzamy egzemplarz z doniczki do ziemi to tylko do końca czerwca bo wtedy jeszcze zdąży się ukorzenić przed zimą a w przeciwnym przypadku przechować doniczkę z klonem w piwnicy i tylko co dwa tygodnie sprawdzać czy ma wilgotną ziemię.
Na wiosnę wystawić na ogród nie wcześniej jak w maju po przymrozkach najlepiej jeszcze w pąkach bo jak rozwinie liście w piwnicy to dostanie szoku po wystawieniu. Piszę o tym bo mnie to spotkało. Uczcie się na błędach innych a nie własnych bo to drogo kosztuje.
W ubiegłym roku jesienią kupiłem 3 malutkie egzemplarze klonów w markecie po 5 zł i zamiast trzymać w doniczce wsadziłem do ziemi. Owszem zabezpieczyłem na zimę i co? , na wiosnę bardzo póżno wypóścił tylko jeden z nich i to bardzo słabiutko. Ponieważ nie mam obecnie miejsca a kocham klony mam taki mały kącik gdzie trzymam je w donicach i przycinam na wiosnę żeby nadać im ładny kształt i wszystkie bezwzględnie chowam na zimę . Straciłem jeden cenny egzemplarz który stał 5 lat na ogrodzie i wystarczyła jedna zima i po nim .
Ale się rozpisałem ale co tam ,jeszcze wspomnę o jednym. Sam robię sadzonki klonów w czerwcu z przyciętych pędów. Niestety nie zawsze się udaje ale warto spróbować . Udało mi się ukorzenić dwie sadzonki .Jest to klon Drummondii i Katsura .Mam je dwa lata posadzone w ziemi i za rok będą wsadzone do doniczek i prowadzone na bonsai ,bo bonsai to również moje hobby.To na razie tyle pozdrawiam Was
.