Pierwszy raz od tygodnia byłam na ogródku ścięłam jeszcze różyczek do 2 wazonów ale jak nie przymrozi to jeszcze będą, wykorzystałam moment, że byłam ubrana bo właśnie wróciłam od lekarza a właściwie z rejestracji, pojechałam na 8.00 a już byłam 51 w kolejce i uzyskałam rejestrację dopiero na 12 stycznia najbliższy termin do kardiologa, a co do 12..? można się wykończyć

no ale trudno

na ogrodzie było cieplutko pogadałam z roślinkami, zobaczyłam, że kocury mi wytłukły jedną rozplenicę Hammeln robiąc w niej gniazdo, pozbierałam połamane kłosy i przyniosłam do domu, no i różyczki



bardzo ładnie jeszcze kwitnie jeden krzak New Dawn, może jutro wyjdę to zrobię zdjęcie, ma sporokwiatków i pączków tak samo jak Louise Odier