Zgadzam się z Anią Podziwiałam ogród Gosi na żywo jeszcze przed wybuchem kwitnienia i moim zdaniem był szczelnie wypełniony. A teraz...? Feeria barw i pewnie zapachów
Małgosiu, będę czekać niecierpliwie na fotki z Pisarzowic. Choć tyle, skoro nie mogę tam być
A wiesz, że ten klonik palmowy co go kupiłam w Goczałkowicach to jakiś taki marny mi się zrobił. Mszycę miał, ale szybko się zorientowalam i opryskałam. Sama nie wiem co mu dolega. Boję się czy jakiej choroby nie ma i dlatego wstrzymuję się z posadzeniem. Przytnę go chyba i zobaczę co dalej.
Asiu ja podejrzewam że on był ze szklarni wyjęty i nie zahartowany Później było zimno i zmarniał. Ja bym nie cięła teraz tylko wsadziła bo może w glebie się weźmie. Fotki oczywiście będą