Gosiaczek wywietrzyłam i pierniczki już zrobione nawet i wiszą na choince. Będziemy podjadać. Jakoś z choinki lepiej smakują, niż z talerza . Do bani wyszły mi te przysmaki dla sikorek. Ledwo się to kupy trzyma, a chciałam takie ładne medaliony wiszące zrobić . No, ale zjeść i tak zjedzą, a w sumie o to chodzi . Mogłam poszukać przepisu u Mariusza, ale chciałam na szybko i już, no to mam .
Pierniki też nam się udały, ale przysmak dla sikorek... Miały być ładne, wiszące medaliony, a wyszła kupka nieszczęścia . Ale zjadliwego, chociaż tyle . Zjedzą w brzydszym wydaniu i już. Brzydszym, nie znaczy mniej smacznym .
Kasia ja jeszcze wczoraj zamówiłam drzewka i krzewy i tez mam zamiar sadzić jak przyjdą
Wyczytałam u Kasi , że w styczniu jesteście w Krakowie Jeśli to tylko będzie weekend to mam nadzieje, że zboczycie z trasy i do nas