Kasia zdjęcia robię przez okna. Z rana odsuwam firanki, żeby potem ich nie płoszyć, wygodnie opieram się o ścianę i focę. Przed chwilą obfociłam sójkę, bo znów na kukurydzę przyleciała . Fifi już dużo lepiej. Dobrze, że śnieg się topi to nie żal, że na sanki nie idzie. Akwarium to chcieliśmy mieć od początku zamieszkania w domu, ale tak jakoś schodziło. No, ale teraz jak są te karasie z oczka, to w sumie im jest ono dedykowane. Najpierw próbowałam je przechować w takim dużym ogrodowmy kanistrze w niewykończonym pokoju u góry. Ale tobyła porażka - latać z wiadrami na górę po schodać żeby wodę uzupełniać, a i tak nie dało się utrzymać w czystości i syf się robił. Potem były w ałym akwarium w łazience i jedną załatwiłam, bo po wyłączeniu suszarki zapomniałam włączyć pompkę do gniazdka. I w końcu stwierdziliśmy, że jak powiedziało się A i są te rybki, to trzeba powiedzieć B i stworzyć im w miarę dobre warunki. Choć wiosną i latem będą w ogrodzie .
Kasia, masz taką ilość ptaków, że aż niesamowite, że to środek maista. Do mnie nawet połowa z nich nie przylatuje, za to wczoraj miałam w ogrodzie sarnę, czyli 2 m od okna
Irenko jestem przekonana, że przy systematycznym karmieniu pojawią się także u Ciebie. Wczoraj widziałam je u siebie po raz pierwszy, moja cierpliwość została nagrodzona .