Dzięki Agatko za pomoc. Pozdrawiam

Jesteś szybszy

U mnie też ujawnił się po latach nieproszony gość i zostawia zrytą rabatę i trawnik

Rysiek, ale rozumiem, że nie kładłeś siatki? czy błąd?

Na niepowodzenia też musimy być przygotowani. Klon palmowy Atropurpureum został zaatakowany jakąś chorobą grzybową i pomimo oprysków, podlewania Topsinem i obcięcia 2 gałęzi choroba postępuje.

A mnie się wydaje Rysiu, że to może być przypieczenie liści przez zbyt duże upały (ja tak mam z mlodymi berberysami i z żurawkami - nie wytrzymują tak wysokich temperatur.

Być może i też to biorę pod uwagę dlatego nie będę więcej obcinał. Pozdrawiam Agnieszko

Jeśli tak jest, jak przypuszczam, to powinieneś solidnie nawadniać klona. Liście podsuszone raczej do formy już nie wrócą, ale cały klon i owszem, czego ci życzę z całego serca (ja też swoje berberysy nawadniam, bo przesuszyła się bryła korzeniowa - młodych, świeżo sadzonych w tym roku osobników, a liście zaczęły się zwijać dosłownie w ciągu dwóch dni).

Agnieszko mój klon na już 10 lat i korzenie głęboko w ziemi więc susza mu nie grozi, jest to raczej choroba.

Takie tam widoki mam - hortensje...