Luty mija mi w bardzo "beztlenowej" atmosferze. Mało mnie na dworze.
Dużo pracuję, a w ogrodzie byłam tylko na moment i to tylko po to,
żeby zobaczyć, jak ten luty stara się mnie przekonać przez okno,
że mamy już wiosnę.
Krokusy wyszły, przebiśniegi i ciemierniki kwitną. Ale co z tego ?
Popaduje śnieg. Wiatry, chłód i deszcze to tegoroczna, lutowa codzienność.
Nie mam jak zrobić ogrodowych zdjęć
Prawie zero słońca. Czekam na "lepszy czas" pełna "dobrej energii" na te mało ciekawe dni.
Fajnie powiedziane,w "beztlenowej"atmosferze
Mnie też luty tak mija i nie dość,że dużo pracuje to jeszcze wybudzam się w nocy-jak stara babcia już normalnie
Skoro wstałam tak wczesnie to zrobię obiad i energetyczny soczek warzywny-zanim wyjdę do pracy...na ósmą mam -dziś od 08:00 do 19:00 z małą
przerwą na obiad jesli to Cię pocieszy,że ktoś inny też dużo pracuje
Pewnie zwolnie tempo jak młody do szkoły pójdzie,żeby go potem wczesniej odbierać i z lekcjami dopilnować
Ubarwiłam sobie na pociechę trochę wejście do domu wczoraj ,na parapecie postawiłam wściekle różowe azalie jesienne,które nadal mi kwitna przed drzwiami białe krzesełko a na nim żółte pierwiosnki w doniczkach w kształcie filiżanki z mchu i kory brzozy.
Ale fotki zamieszczę dopiero w weekend,bo w tygodniu nie mam nawet jak skoczyc do ogrodu
Póki co miłego dnia życze i nie dawaj się aurze
ja też miewam takie "markowe noce" ale wtedy myślę, planuję i "buduję strategie" - nie lubię ich
ciesz się z całych sił czasem ze swoimi dzieciaczkami
to wielki skarb i cudny czas za którym zwykle tęskni się najbardziej, kiedy się już skończy ... ja nie miałam takiej możliwości
za "moich czasów" macierzyński trwał 16 tyg z czego 4 miałam "zżarte" przed porodem, bo musiałam leżeć
będę zaglądała po Twoje zdjęcia
a w temacie kolorów i moich fotek mam dla Was coś takiego....
Tysiące kolorowych lampek zamocowanych na roślinach i rabatach oraz dodatkowe instalacje (wysokość 3-5 metrów) w "Magicznym Ogrodzie Króla" tworzą wspaniałe wrażanie.