Chciałam wszystkim młodym mamom napisać, żeby pomyślały o szczepieniu na ospę swoich pociech. Zwłaszcza tego które będzie chorować jako drugie.
Niepozorna choroba, często lekceważona, bo przecież każdy z nas ją przeszedł, może skończyć się szpitalem.
Tak właśnie było u nas. Właśnie wróciliśmy ze szpitala. Milion krost, wszędzie, nawet na powiekach. Wdało się zakażenie bakteryjne. Mała strasznie cierpiała... po trzech dniach leczenia, na szczęscia z trafionym w dziesiątkę antybiotykiem, okazało się, że miała już początki sepsy.
Piszę dla przestrogi ! Rozmawiała z koleżankami i mówiły, że nawet nie widziały, że taka szczepionka jest. W szpitalu mówili, że jest duża niewiedza na ten temat i prosili, żebym przekazywała dalej. Robię wiec to

Z małą jest już dobrze. Uśmiechnięta i pełna energii jak zawsze

ALe strachu się najedliśmy...a moża było poprostu zaszczepić.