Aga, całe szczęście, ze już najgorsze za Wami. To ja jeszcze dodam pro-zdrowotnie, że raczej głośno się nie mówi o powikłaniach po ospie. Uświadomiła mi to dopiero pediatra jak stwierdzała badając: serce w normie, płuca...etc. Ona też nam przy pierwszym zachorowaniu uświadomiła z czym to się je i że drugie dziecko w 80% przypadków przechodzi gorzej.
Wracając do donicy, może wykop i pogrupuj i zobaczysz co Ci się najbardziej będzie podobać. Dla mnie mogły by zostać hortensje z carexami ale ja obiektywna nie jestem, bo sama kiedyś tak miałam
Aniu, to zeszłoroczna werbena. Wysłałaś mi gdzieś w lipcu sadzonki, zdążyły zakwitnąć (tak jak pisałaś ) i ładnie się rozrosły.
Zebrałam nasionka, trochę porozdawałam, trochę wysiałam u siebie (na wszelki wypadek gdyby ta nie przeżyła srogich wrocławskich zim... no dobra dla zabawy to zrobiłam ) Tak czy siak Rzeszowska werbena powoli opanowuje Wrocław i bardzo Ci za nią dziękuję.
Właśnie to ważna informacja. Drugie dziecko przechodzi ospę gorzej, bo ma kontakt z wirusem praktycznie cały czas. Pierwsze łapie je zazwyczaj w szkole, przedszkolu.
Warto też wiedzieć, że szczepiąc dziecko, które ma już kontakt z tym wirucem, albo nie będzie miało ospy, albo przejdzie je bardzo łagodnie.
Myślę, że donica przejdzie mini rewolucję jesienią. Hortensje prawdopodobnie wylecą z buhanani na inną rabatę. A tam posadzę rozplenicę, ale ju newer noł Zobaczę jeszcze.
Dobrze że się wszystko pozytywnie skończyło. Współczuję przejść.
Faktycznie moje drugie dziecko gorzej przechodziło ospę. Pierwsze miało w sumie 9 pryszczy.