Miło mi, że Ci się u mnie podoba i że zapadły Ci w pamięci moje pachnące lilie. U mnie ciągle coś kwitnie, niekwitnący ogród u mnie jest zimą, latem muszę mieć kwiaty.
Z tego mojego szczepienia nie wiadomo czy coś wyjdzie, ale jak to mówią- jak nie spróbuję to się nie przekonam.
Z tą Maruną to różnie bywa. W ubiegłym roku miałam potężną w warzywniku i pozwoliłam jej się wysiać. Myślałam, że będę mieć pełno sadzonek, a tam tylko z 5 sztuk. Ona sama się sieje gdzie chce, a ja ją później przenoszę tam gdzie mi pasuje.
Pisałam kilka dni temu o dziwnych bąbelkach w kałuży, które miały galaretowatą konsystencję.
Wczoraj wzięłam się za wyjmowanie żwiru do płukania i o dziwo nie było bąbelków, ani galarety na kamyczkach. Wszystko samo się wyczyściło.
Mimo tego wyjęłam żwir i wypłukałam go w 2 wodach. Dziś rano przyjechały zamówione roślinki.
Polecam producenta, namiar dostałam od Joasi. W ciągu doby przysłali mi roślinki. Zamówiłam 3 pistie, dostałam 4+ małe sadzonki, 1 osokę aloesowatą i dostałam gratis chyba Pontederia fiolet Pływająca. Nie mam przy sobie nazwy, muszę ją sobie zapisać. Pięknie zapakowane, firma jest z Ostrzeszowa. Gdyby ktoś potrzebował dam namiary.
Dla przypomnienia tak wyglądało to kilka dni temu.
Dorotko dla osoki za płytki ten zbiorniczek Ona powinna się zatopić i tylko końce nad wodę wystawia, bardzo szybko przyrasta. Jak Ci wypuści młode to starą roślinę daj może Agatce? Ona ma jakieś oczko? Mostek ma to może i oczko. A sobie zostaw te malutkie
Co do bąbelków to wygląda jak skrzek żabi, a skoro zniknął to coś wyjadło, może ptak jakiś. Ogród cudny, zachwycający