Twój milin na kurniku jest cudny i taki architektoniczny, uwielbiamy go. A słońce niezbędne dla życia - podobno najwięcej samobójstw jest w Finlandii (brak słońca - życie w półmroku?)
Pierwszy raz robiłem (zmodyfikowany przepis z netu pomnożony przez 2 z racji dużej tortownicy i większej ilości puree z dyni)
Przepis w wersji faktycznie upieczonej:
6 jajek
400 g oleju (nie miałem już masła)
2 szklanki cukru
500 g puree z upieczonej dyni
3 szklanki mąki
3 łyżeczki proszku do pieczenia
cynamon, kardamon i gałka muszkatałowa
Żółtka ucieramy z cukrem na białą masę dodajemy puree z dyni i olej oraz stopniowo przesianą mąkę i proszek do pieczenia i przyprawy. Ubijamy białka ze szczyptą soli i delikatnie mieszamy z pozostałymi składnikami. Pieczemy do suchego patyczka w temp.180 stopni. Ja piekłem ok 75-80 minut.