Dominiko piękne "pisanki".
Moja córcia rok temu robiła "jajo" wstążkowe metodą "ananasa" na zajęcia techniczne w gimnazjum. Oj wiem ile to pracy kosztuje. Ile czasu, precyzji a później jeszcze palce bolą od wbijania setek szpilek.
Gdyby nie to pewnie bym spapugowała od Ciebie kurczaczka.
Superowy.
Ach, bym zapomniała co to są "Tufciaki"???
U Irenki o czymś takim napisałaś.