to my chyba mamy inną technikę - bo jak ja kudła wyciągnę widałami, otrzepię to niewiele w ziemi zostaje - mam miejsca gdzie ziemia jest piaszczysta - lekka - może powiedzieć praca widłami w tych miejscach to relaks i czysta przyjemność ale są gdzie jest cieżka i zbita... poczekam jeszcze co powyłazi i będę dalej oczyszczać.
Jak te kudły powyciąm to potem je kopię tak sobie chodzę i sru - jak one się potoczą to się ziemia z nich obsypuje, tracą na wadzę i wtedy pakuję je do wroków do ekogroszku i wynoszę na ziemię niczyją, w końcu to żaden śmieć.
I tak teraz wygląda mój żywot z małą przerwą na przedstawienie o katyniu syna (jutro) - to przedstawienie realizują zaraz po tym jak omawaili plastusia ale mnie już niewiele dziwi.
teraz robię rozsady roślin gdzie ma być poletko z brzozami, zrobiłam z 30 doniczek, trza ratowac co się da a resztę rozdawać, dziś w biurze znalazłam chętną na 4 brówki ameryk
Mam jeszcze dwa serby 1,8 ktore chciałam wpakowac do doniczek żeby mi służyły na Boże Narodzenie ale nie można w casto kupić takich czarnych doniczek zwykłych wielkich tylko takie są ala rzymskie, musiałabym sobie koloseum wystawić żeby mi się jakoś wpasowały, o cenie nie wspominając....
A wogóle to ten mój śmiałek został tak przeze mnie zidentyfikowany. Kupiłam tą trawke jako "trawę" i poszukując jego nazwy najbardziej pasował mi z wyglądu śmiałek. A może to wcale nie on