a wogóle to mam problem bo mysle znów nad kolejna rabatką, ale nie o to chodzi.Chodzi o to, ze jakiekolwiek drzewo czy rośline wymyśle ciągle mi nie pasuje kolor, wszystko w drodze dedukcji schodzi na kolor zielony, teraz np myslałam aby w te nowe miejsce wsadzic ambrowca, i co , zaraz mnie to meczy bo on sie przebarwia na pomarańcz, wiem inni sie bardzo zachwycaja, mnie tez sie podoba , ale za chwile szukam czegos bardziej zielonego! kurcze chciałabym zmienic tok myślenia, czy to znaczy ze zawsze bede mieć nudno w ogrodzie? jak bedą tylko odcienie zielonego.? Teraz np pozbyłam sie 3 szt azalii maruschka, pozbyłam sie zurawek fioletowych, bordowych, zółtych, prawie czarnych, zielonych, znaczy czesc oddałam częśc posadziłam tam gdzie ich nie widac,jedyny kolor który stoleruje to czosnki fioletowe...I co ja biedna mam począć ?I wszyscy sie mi dziwią ze nie lubie jak kwitnie rh C.W, aaa przepraszam zostawiła rh Nova zembla rózowa czy karminowoczerwona czy jakaś taka, ale one krótko kwitna wiec obstoją u mnie!
edit: na dodatek całe zeszyty mam spisane nt ogrodu z lustrem i zimozielony i sylwii, są tak kolorowe a tak piękne a u siebie nie umiem tak mieć!One są zachwycające!
____________________
Ewelina
Odcienie zieleni 2