Twoja róża jest ognista jak mój ulubiony taniec Flamenco .Uwielbiam wyrażać siebie w tym tańcu , uczucia, nastrój to co aktualnie przezywam .Kupię tę różę ze względu na nazwę choć urodzie jej też nie można nic zarzucić.Pozdrawiam serdecznie

Urszulla napisał(a)

Alinko dotarłam do zdjęć.
Więc będę miała zajęcie na listopadowe wieczory. Dzięki

Chorowała Tobie w tym roku ta róża po wiosennych deszczach,
bo u znajomego tak pięknie kwitła czerwona pnąca(NN) ale liście miała brzydkie.

Ulka flamenco to najstarsza i najodporniejsza róża w ogrodzie . parę lat temu odmłodziłam ją .......w jesieni i przyszła taka zima że zostało z niej perę patyczków . zobacz co teraz mam - busz
na wiosnę znowu odmładzam bo to już 4 lata . w sumie mam ją już 10 lat

ASIA
GOSIA
EWKA ----córcie dla mamy zawsze powód do dumy , ale w sumie to do ogrodu też tylko jedna się garnie , choć berberysy opisywała swoim przyjaciołom jako CIPENDYSY ......

DAJANA -----taniec łączy ludzi podobnie jak rozmowa . to moja następna pasja po ogrodzie i muzyce .
widzę że mamy wiele wspólnego . a róże kup koniecznie .ja kupiłam tylko EDEN ROSE 85 I BAILANDO .
zauroczyła mnie u Kasi z bawarskiego .....ona to ma dopiero foty tej róży , nawet w katalogach takich nie mają .

Flammentanz piękną różą jest, mimo że kwitnie tylko jeden raz. Ostała się lata temu w poprzednim ogrodzie. Chciałam mieć czerwoną, pnącą kwitnącą częściej i w nowym posadziłam Sympathy. Dwa razy szukałam jej miejsca i jest taka sobie. Chyba posadzę Flammentaz, bo kwitnąca jest spektakularna. W ogóle znowu rozmarzyłam się na temat róż do czego przyczyniło się i Twoje zdjęcie.
Ściskam ciepło w zimną jesień.

parę zakątków na rabatach po porządkach jesiennych zmieniło wygląd . np . ten liliowiec eksmitowałam i rozsadziłam więcej sadzonek tej olbrzymiej hosty . kiedy patrzyłam na te fotki , to kompletnie ta kopa mi tu nie pasowała

Alinko, czytam że sezon ogrodowy zakończyłaś. Zazdraszczam - ja w lesie jeszcze...
Ten migdałowy coś tam (co to zamiast żurawek wsadziłaś) wysoki rośnie?
Też rozważam rezygnację z żurawek - opuchlaki je żrą. Jeśli w przyszłym roku nie opanuję sytuacji, to zrezygnuję z żurawek.
Za drogo stosowanie Larvanem wychodzi.
Buziaki zostawiam

GABRYNIU --- u mnie też róże są przedmiotem dumania porannego . w lecie z kawą uprawiam spacery w pidżamie .....całkowite wariactwo . lub z dymiącym papierosem wącham głęboko ich odurzający zapach ...co mój M . uważa za nie normalne ( no bo jak czuć zapachy róż przy papierosku ). ale on się nie zna .

10 lat temu w ogóle się tymi roślinami nie zachwycałam ...ale to się 10 lat temu zmieniło w ciągu jednego lata , kiedy zapadła decyzja że sama zieleń w ogrodzie nam kompletnie nie wystarcza

CHARLES AUSTIN

TERENIU ---- też się zmęczyłam , bo wole ogród który się choć trochę sam broni . akurat to miejsce było fatalne dla żurawek . posadziłam tam wilczomlecz migdałolistny . jego wysokość też zależy od warunków glebowych . w jednym miejscu mam na 30-40 cm a w innym na 60 .te fotki które wstawiłam są dość marne , bo sama wiesz jak roślina wygląda po przesadzaniu .
u mnie dużo lepiej maja sie tiarelle , chyba gleba im bardziej odpowiada

A mnie tam wszystko pasowało na tej rabacie z liliowcem. No i wlaśnie po tym można rozróżnić znawcę od laika. Laik nie wie która kupa do czego. Podziwiam

Tiarelle. Musiałam polecieć do wujka google, żeby przypomnieć sobie ich wygląd (taki ze mnie ogrodnik od siedmiu boleści..)
Ładne są. Postaram się pamiętać.