ja mam podobnie, im więcej się u nas dzieje, tym jesteśmy bardziej nielubiani - ot taka nasza Polska rzeczywistość, niektórzy chorzy się robią jak komuś wiedzie się lepiej niż im samym.
A może coś w tym jest, że dzielnice w moim miasteczku nazywają się Zawiść, Zazdrość, Zawada... hihi
To się ciesz, że się dokładają, bo my wyłożyliśmy na drogę całą kasę i od jednego do dziś się nie możemy doprosić, żeby oddał swoją część a było to już 8 miesięcy temu.
Zrobiliśmy ogrodzenie panelowe o długości 40 m graniczące z sąsiadem i chcieliśmy, żeby połowę pokrył to jak nas widzi łukiem omija... eh ludzie
A o kosztach frontu to nawet nie wspominam, na szczęście to już za nami i to była ostatnia taka kosztowna inwestycja.
Mieliśmy kupione panelowe ale pojawiła się jakaś kasa i od razu trułam mężowi żeby zrobić takie jak ma być docelowo, czuję, że jakbyśmy założyli te panele to z 10 lat by tak było, albo i więcej bo przecież szkoda by było demontować elementy, które jakoś wyglądają.
no sie własnie nie dokładaja tylko z jednaej małej krótkiej strony reszta plus cała droga my sami ...droga moja i sasiada ktory tez drogi nie potrezbowała ale wesoło jest
wiesz na mnie to już nie robi wrażenia, ale jak rozmawiam z kimś kto nie zna tych okolic, to od razu zawiązuje się temat do dyskusji
A historia tych nazw faktycznie jest taka, że kiedyś ludzie tu sobie zawadzali, zazdrościli i byli wobec siebie zawistni....
Mimo, że na mojej ulicy wszyscy mieszkańcy przybyli z okolicznych miast to te niechlubne cechy albo na nich spłynęły jakimś cudem, albo już tak mieli wcześniej jak myślicie - bo mi się wydaje, że to drugie
ja z tymi "ulubionymi" sąsiadami mam taką samą sytuację - właśnie serby tam posadziłam ale są prześwity, ostatnio mi sobie kazała sąsiadka stawiać płot na 4 m wysoki bo nie chce mnie oglądać jak na swoim tarasie kręce od czasu do czasu hula hop
Co prawda jak się rozkręcę to i z godzinę mogę bez przerwy tak kręcić no i już powód do tego by zrobić aferę