No tym razem ziemia tak się masakrycznie obsypywala, ze gole korzenie przyjechały. M wykopał szybko rów, ustawilismy je w tym rowie kolo siebie, korzenie przysypalismy ziemią po chińsku, czyli jako-tako i podlalam każdego solidnie. Pewnie źle, ale muszą wytrzymać!
U Ciebie czytam akcja cisy zakończona pomyślnie
Ja odpuściłam...
Nie mam czym ich przywieźć.
Dla 10 sztuk, które wejdą do auta, to trochę droga impreza się robi (320 km w dwie strony).
Czy wiesz kiedy reszta zostanie zaorana?
Jeszcze nie zakończona, bo się sadzą... od wczoraj...
Juz cześć plantacji zaorana, nie wiem kiedy reszta.
Szkoda, że Ci się nie uda ich porwać stamtąd.
Buzka