U nas najgorsze jest to że mój M zaprzyjaźnił się swego czasu z właścicielem firmy budowlanej i mieliśmy do niego 100% zaufania A ten robił co chciał, jak chciał i kiedy chciał. Jak to odkryliśmy na wiele rzeczy było już za późno. Sprawdziło sie powiedzenie, że pierwszy dom powinno się budować dla wroga, drugi dla przyjaciela a dopiero trzeci dla siebie