U mnie też tak jest. Ale to chyba nie wina rozsypywania nawozu tylko podłoża? Tak mi się wydaje...że w jednym miejscu większe zapotrzebowanie było w innym mniejsze. A może głupoty piszę
No i gdzie foty!
Mmmmmm. Też coś takiego za mną chodzi... Najpierw zobaczę jak Tobie wyjdzie. A znając Ciebie - będzie super.
O tak, będzie super!