To prawda, jak posadziłąm tuje, to chodziłam i gadałam, ze moje tuje padają…
Mój tata przyjechał ja go za rękę i ciągnę aby obejrzał te umierające 5 tuj a on ze spokojem
No … czasem tak bywa, że rośliny wypadają…
Spodziewałam się, że powie daj łopatę i kopiemy…
Tata pojechał, ja w deszczu i błocie po łokcie wyciągałam tuje i sadziłam jeszcze raz co by na pewno porządnie to było

Minął rok, tuje żyją
Zresztą mój eM też mnie stawia do pionu, bo moje rośliny to już bym na wszystko leczyła
kwoki jak nic