Majowy weekend był pracowity, za wyjątkiem niedzielnej Pierwszej Kumunii mojego wnusia.
Jestem zadowolona z postępu prac

M kopie i rureczki z kabelkami kładzie do nawadniania i oświetlenia drugiej strony ogrodu.
Poprzesadzałam parę roślin na skarpie, wywaliłam dwie wielkie hebe, bo już wyrodzone były. Wyplewiłam całą skarpę co do chwasteczka



Lubię tak
I na skarpie w miejsce hebe zamówiłam tawułę japońską. A z tym zamówieniem jeszcze dwa floksy, bo mi zginęły przez zimę. Dwie jeżówki mi tez padły i jeden miskant w dalszym ciągu nie daje oznak życia. Czyli bylinowy trzeba będzie odwiedzić, bo dla 15 roślin to już opłaci się jechać.