kabriolina_sf
17:24, 07 lut 2015
Dołączył: 13 sty 2015
Posty: 84
Ogrodowisko pochłonęło mnie całkowicie. To miejsce, gdzie zaglądam codziennie. Moja kopalnia wiedzy.
Ogród zawsze był u mnie w rodzinie. Pamiętam moją pierwszą grządkę z cebulką dymką, bielenie drzewek owocowych na wiosnę i znienawidzone przeze mnie jako podrostek zbieranie wiśni na kompot.
Moje osobiste doświadczenia z ujarzmianiem natury zaczęły się gdy 8 lat temu kupiliśmy z mężem działkę... właśnie kupiliśmy ... pojechaliśmy na przetarg do gminy i dzielnie wywalczyliśmy naszą wymarzoną ziemię. Coś nam się nie zgadzało. Słupki graniczne były nieznacznie nie w tym miejscu co trzeba. Myśleliśmy, że po prostu nie umiemy czytać mapy geodezyjnej. 10 dni po przetargu pojechaliśmy na działkę. Latając z wypiekami na twarzy po działce "ustawialiśmy" gdzie będzie stał dom, gdzie grill, które drzewa zostawimy, a które zetniemy... W pewnym momencie zauważyliśmy naszego nowego sąsiada (widzianego już podczas licytacji) w oddali, jak coś kopie.. ale czemu tak daleko... podbiegliśmy kawałek do przodu (jakieś 100 m)
I wtedy do nas dotarło: kupiliśmy inną działkę niż myśleliśmy!! My tacy skrupulatni i taki faul!! Zaczęliśmy się śmiać. Śmiać tak bardzo że zabrakło nam tchu.
Teraz słupki graniczne pasowały i drzew nie trzeba było wycinać.. wszystko pasowało
I tak się zaczęło
Ogród zawsze był u mnie w rodzinie. Pamiętam moją pierwszą grządkę z cebulką dymką, bielenie drzewek owocowych na wiosnę i znienawidzone przeze mnie jako podrostek zbieranie wiśni na kompot.
Moje osobiste doświadczenia z ujarzmianiem natury zaczęły się gdy 8 lat temu kupiliśmy z mężem działkę... właśnie kupiliśmy ... pojechaliśmy na przetarg do gminy i dzielnie wywalczyliśmy naszą wymarzoną ziemię. Coś nam się nie zgadzało. Słupki graniczne były nieznacznie nie w tym miejscu co trzeba. Myśleliśmy, że po prostu nie umiemy czytać mapy geodezyjnej. 10 dni po przetargu pojechaliśmy na działkę. Latając z wypiekami na twarzy po działce "ustawialiśmy" gdzie będzie stał dom, gdzie grill, które drzewa zostawimy, a które zetniemy... W pewnym momencie zauważyliśmy naszego nowego sąsiada (widzianego już podczas licytacji) w oddali, jak coś kopie.. ale czemu tak daleko... podbiegliśmy kawałek do przodu (jakieś 100 m)
I wtedy do nas dotarło: kupiliśmy inną działkę niż myśleliśmy!! My tacy skrupulatni i taki faul!! Zaczęliśmy się śmiać. Śmiać tak bardzo że zabrakło nam tchu.
Teraz słupki graniczne pasowały i drzew nie trzeba było wycinać.. wszystko pasowało
I tak się zaczęło
____________________
Kabriolina- Na pustyni przy puszczy
Kabriolina- Na pustyni przy puszczy