Mój dom składa się z trzech brył o różnych wysokościach, rynny zebrane są w jedno miejsce i tam gdzieś w okolicy chciałabym zebrać całość wody i wykorzystywać do podlewania ogrodu. Dachu jest ok. 180 m2.
U mnie paskudnie żółte rury są powtykane w rynny i woda spływa nimi do ogrodu , muszę koniecznie je usunąć . Już podpytuję M. jakby to zmienić , może skrócę rynny i podstawię coś ciekawego , beczkę lub kocioł ))))) , albo jakieś wysokie i gustowne naczynie .Jeśli M. się nie zgodzi to chyba jego postawię z wiaderkiem przy rynnach i niech łapie deszczówkę . Tak jak Grażynka , ciekawa jestem Waszych pomysłów .
Ja mam beczkę na deszczówkę, lecz spływów z rynien mamy 3. Jednak tamta co się zbiera z niej woda nie jest dekoracyjna - taka zwyczajna, nawet to jest ta co na budowach ją stosują - pojemność ma 1000 l (wymiary 1m/1m/1m) i napełnia się dość szybko, lecz szybciej jej na pewno ubywa. Jak były upały to na 5 dni starczała mi pełna beczka, choć podlewania nie mam dużo to jednak codziennie podlewałem rośliny. Jeśli jest to w jakimś ustronnym miejscu to nie musi być dekoracyjna, ale praktyczna tak jak ta moja. Wody na pewno dużo zaoszczędzisz przy czymś takim.
Moja mama swoje rynny wkopała w ziemię- zrobiła im przedłużenie, które jest już z rur drenarskich ( z dziurkami) i woda wsiąka w ziemię koło roślin które lubia więcej wody. Ale to rozwiązanie raczej dla tych u których wody gruntowe nie są wysokie- tak sądzę.
Tez wykorzystuję deszczówkę.
Mogę dodać, że mam zawsze zielony trawnik, mimo, że nie mam nawadniania, tylko ekstremalnie długie okresy suszy - zdarzyło się dwa razy- robią swoje.
Woda z rur spustowych idzie częściowo do odwodnienia, najwięcej jednak w czasie deszczu wypada bezpośrednio na trawnik, który i tak jest położony nieco niżej,.żadnych beczek.
A powierzchnię dachu, to ja mam
...i wszystko gra
u mnie większość rynien jest wkopana w ziemię i połączona z rurami odwadniającymi a te ze studzienkami, tylko z rynny przy tarasie spływa woda do beczki i mam deszczówkę)
u mnie też był problem z nieestetyczną rynną/rurą spustową. Ale zrobiłam w tym miejscu skalniak, więc postanowiłam wodę odprowadzić na trawnik w inny sposób. Wykorzystałam do tego starą konew do transportu mleka, którą "zorganizowałam" od rolnika i którą "podłączyłam" do rynny. Całość zamaskowałam kamieniami i wkomponowałam w skalniak. W innym miejscu (mniej widocznym) a bliżej ogrodu warzywnego pod rynnę podstawiłam duży zbiornik służący kiedyś do transportu gnojowicy (nieużywany!!) Korzystam z deszczówki do podlewania warzyw oraz niektórych roślin wrażliwych na chlorowana wodę z wodociągu (np. hortensje). Uważam że zbieranie deszczówki, to oszczędność i samo zdrowie dla roślin
Bardzo fajny pomysł z tą konwią. Jak zrobiłaś dziurę w dnie i jak ją przymocowałaś do rynny? Możesz zdradzić szczegóły? Pytam, bo też mam taką kłopotliwą rynnę. Mam nadzieję na to, że pozwolisz wykorzystać pomysł?
Joku, konew jest oparta na kamieniach, natomiast dziura w niej jest bardzo ciasno dopasowana do rury spustowej, aby się nie mogła wysunąć. Dziurę wyciął mi mój M. nie powiem trochę miał z tym roboty. Konew musi być nachylona pod odpowiednim kątem, aby woda się w niej nie zbierała i po deszczu nie zalegała (korozja). Pod kamieniami umieściłam grubą folię do wykładania oczek, bo w innym przypadku woda będzie wsiąkać między kamieniami, a przecież o to chodzi, aby ja odprowadzić jak najdalej od muru, czyli na trawę. Pomysł wykorzystaj i pochwal się później efektami.