O ja pintole, ale piękny...cudeńko. Uwielbiam wszelkiej maści poroża i był czas, ze chciałam nawet w domu wieszaki z nich porobić, ale pewien znajomy myśliwy podciął mi skrzydełka wspominając coś o profanacji....Za mną chodzi wianek z porożem łosia

O, i pamietam, że kiedyś w Czaczu widziałam wielkie, wielkie, nawet nie drogie na desce i dodatkiem "czółka", ale byl na nich jakis zielony nalot, więć stwierdziłam, ze nie przytargam jakiegoś paskudztwa doomu...
Odnośnie moich wianków...to na kiermasz szkolny. Oczywiście z reguły mają to robić dzieci a rodzice tylko kupować, ale moje dziewczyny pomagają ile potrafią...a rodzice chętniej kupują takie co faktycznie będą sie prezentować - no i jeszcze sprawa, że dzieciaczki więcej zarobią... Poza tym u nas w szkole całkiem wysoki poziom tych "pierdółek"...Zrobie zdjęcia