A tak nawiasem mówiąc to zobaczycie drogie nasze ogrodowiskowe mamy maluchów i nastolatków, poczwarek i innych form rozwojowych że ten czas tak szybko leci i za moment wasze maluchy czy poczwarki staną obok was jako dojrzali, samodzielni ludzie, ze swoimi poglądami, planami i pomysłami na siebie, otoczą was ramieniem jak mój syn i patrząc na mnie z góry powiedzą z troską "mamuś nie martw się" ....i wtedy dopadają mnie tzw. uczucia mieszane bo z jednej strony duma i zadowolenie że fajnego człowieka udało mi się ukształtować, samodzielnie myślącego, odpowiedzialnego a z drugiej strony tęsknota i żal że już mnie nie potrzebuje w takim sensie jak wcześniej, wtedy z czułością wspominam te wszystkie trudne chwile, sytuacje, nerwy, a nawet konfliktowe sytuacje z przeszłości.....
Trzeba żyć chwilą i cieszyć się nią bez względu na to jaka ona jest
Czy juz mowilam ze lubie Cie czytac? i czy muwilam ze do niedawna myslalam ze masz 25 lat?
Tak wlasnie wczoraj pisalam ze teskni sie chyba zawsze za stadium,ktore odeszlo.
Wyszlam na marude i pesymiste a ja nie z tych.po prostu wczoraj mialam pod prąd.
oj chciałabym chciała, ale poczekam jeszcze ze 3-4 lata i będę leżeć dwa lata jak męża namówię na kolejną pociechę ja jestem jedynaczką i zawsze mi się marzyła duża rodzina, wesoło jest jak się potem wszyscy na starość zjeżdżająmoże będę mieć więcej cierpliwości przy trzecim
Bywa...że rozsądek swoje a nastrój i emocje swoje....trzeba po prostu przeczekać
A co do tych 25 lat...ha, ha, ha to dzieki za komplement......chociaż opakowanie juz starsze....ale to tylko opakowanie.....to w duszy nadal 25 ...no może max 30 lat gra..
p.s. powiem ci w tajemnicy że mój syn tez tak jak ty z pierwszego rocznika który szedł do gimnazjum....więc dzieli nas pokolenie....ale mnie to zupełnie nie przeszkadza Asiu
Buziam!