Tej werbeny to i ja zazdroszcze. Zakupilam 3 Bambtony moze bedzie sie siala.
Duze nadzieje wiaze z werbena od Patrycji, na razie ladnie kwitnie, ma ciepla miejscowe. Licze na cud.
Moja Perovskia sie nie sieje za to krwawnik na potege
Dostalam go od kolezanki, jest niezatapialny nadmiary usuwam. Jak ktos bedzie chcial to siewkami wiosna sie podziele, kolor mocno rozowy fuksjowy. Rosnie pomiedzy galeziami swierku i ladnie sie zgrywa.
Zatrwiany kupowalam jako sadzonki. Nie bawie sie w wysiewy. U mnie opoznione wszystko, jest szansa ze zakwitna w pazdzierniku moze za rok sie juz zadomowia i bedzie lepiej.

Wczoraj miałam bardzo ciężkie roboty w ogrodzie. Postanowiłam wywalić z jednej rabaty tojeść orszelinowatą, tzw gęsie szyje. Matko jak się umordowałam, było tego 3 wory 70 litrowe. Nie przypuszczałam że ona tak się rozłazi, ma gęstą siatkę korzeni.
Mam ją jeszcze na innym stanowisku, pod brzozą, tam jest dość sucho więc nie jest taka ekspansywna, ale obiecuję sobie że już nigdy nie kupię rośliny która ma rozłogi.
Przy okazji przesadziłam trzy paprotniki które były schowane w głębi rabaty i niewidoczne dla oka, teraz przynajmniej mogę się nimi cieszyć

Tar, moja Perovskia też wiele lat się nie siała, dopiero w tym roku znalazłam ją w różnych miejscach,

April napisał(a)

Rety, zazdroszczę samosiewu werbeny. Znowu jestem pokrzywdzona. U mnie się nie nie sieje.

też jestem zdziwiona, ona chyba lubi siać się w kostce, albo blisko niej, a to by świadczyło że lubi ph zasadowe. U Ciebie w lesie raczej masz kwaśne, może dlatego się nie seje?i

Czeka mnie jeszcze cięcie stożków cisowych i z trzeliny, i niby kuli z trzmeliny. Nie lubię tej roboty, bardzo dla mnie męcząca.
Wywalam też nadmiar siewek brunnery, ona lubi wilgoć, u mnie czasami zasychają jej liście, brzydnie wtedy.

Pomidory słabo dojrzewają, za dużo mam żółtych - Złoty Ożarowski, jest zbyt wodnisty w smaku,
Bawole serca posadzone w miejscy zawirusowanych i wywalonych malinowych jeszcze nie zaczęły w ogóle dojrzewać, zbyt późno je posadziłam, nie wiem jaki mają smak?
Natomiast nie powtórzę za rok:
Ola Polka-mało owoców, bez smaku
Betaluxy- mało owoców i jakieś ciągle chore liście, choć owoce smaczne
Bajaja- bez smaku, mimo zdrowotności i bujności i plenności
Złoty Ożarowski, najwyżej jeden krzak, zdrowy, plenny ale słaby smak
Awizo- porażka, podatny na wirusa i owoce małe, twarde

Najbardziej mi smakują koktailowe Philovita i duże Carmello.

Dobrze, że przeczytałam u ciebie o tych szyjach gęsich. Tak mi się podobają, że chciałam je do siebie kupić.
Taki sam wstręt mam do barwinka dla mnie to skaranie. Wszędzie go mam kupiłam 3 donice rozrósł się wszędzie. W tym roku nawet Randapem go pedzlowalam zobaczę co z tego będzie czy ożyje.
Też nie lubię przycinania. Mimo ogromnej suszy krzaki rosną.

mirkaka napisał(a)

Mirka, jak to możliwe żeby hortensje miały tyle kwiatów, niesamowicie wyglądają.

Też mam zamiar przesadzać kacze dzioby, u nas tak mówią na tojeść, ale moja bardzo słabo rośnie, bo sucho i znalazłam jej miejsce nad stawem, tam mogłaby się rozrastać. Niestety na razie jest tak sucho, że nie da się sadzić, muszę poczekać na jakiś większy deszcz,

Przepiękne hortensje. Jak byłam u Sylwii pobrałam dwie odnóżki z takiej ogrodówki w przepięknych kolorach. Wiem, że może i parę lat nie kwitnąć, ale na takie kwiaty warto poczekać. Na razie jednak muszę czekać czy mi się ukorzeni.
A tojeść orszelinową mam i ja. Ale nie przeszkadza mi za bardzo jej ekspansywność, choć w uporządkowanym ogrodzie jak u Ciebie to spora wada.
A jak tam onoklea? U mnie grzyb, ale niczym nie pryskałam jeszcze.

ElzbietaFranka napisał(a)

Dobrze, że przeczytałam u ciebie o tych szyjach gęsich. Tak mi się podobają, że chciałam je do siebie kupić.
Taki sam wstręt mam do barwinka dla mnie to skaranie. Wszędzie go mam kupiłam 3 donice rozrósł się wszędzie. W tym roku nawet Randapem go pedzlowalam zobaczę co z tego będzie czy ożyje.
Też nie lubię przycinania. Mimo ogromnej suszy krzaki rosną.

Ja też eliminuję barwinka, miałam tego z biało-zielonymi listkami, wiele lat udawało mi się trzymać go w jednym miejscu, ale jak już się wydostał to wyrwałam wszystko, a w tym roku widzę że nie wszystko, odrodził się, muszę znów powalczyć
U nas ten rok wyjątkowo dziwny, ciągle pada, pierwszy taki rok od wielu lat. Mimo że smutno jak pada to się cieszę, może choć trochę uzupełnią się zasoby w wodę

Alija napisał(a)

Też mam zamiar przesadzać kacze dzioby, u nas tak mówią na tojeść, ale moja bardzo słabo rośnie, bo sucho i znalazłam jej miejsce nad stawem, tam mogłaby się rozrastać. Niestety na razie jest tak sucho, że nie da się sadzić, muszę poczekać na jakiś większy deszcz,

Tojeść orszelinowata może rosną jak ma sporo miejsca i nie zagłusza innych roślin, u mnie ona się wymknęła, weszła w różę, azalie i hakonkę, generalnie była już taka gęsta że nie zdobiła a raczej wyglądała jak kołtun
No widzisz, a u nas wyjątkowo mokry ten sezon, aż trudno uwierzyć że inni mają suszę