AnnaCh
12:24, 28 mar 2015

Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12219
Nie wyobrażam sobie nie mieć swoich warzywek, więc wyznaczyłam granice warzywniaka, zasiałam pietruszkę naciową i cukinię Atena Polka, od tego czasu ciągle je mam z nasionek. W sam róg wetknęłam kilka bulw canny, nie myśląc nawet, że zakwitnie, ale już same liście są piękne.

Między warzywniakiem, a tą nieszczęsną rabatką wsadziłam wierzbę mandżurską, którą wyhodowałam z patyka, a pod nią położyliśmy kilka rolek trawy, została mojemu wujkowi. Kolejny poroniony pomysł, ale tak bardzo chciałam mieć już trochę zielonego
W sumie to ta trawa jest tam do dziś, akurat w tym miejscu nie było potrzeba nawozić aż tak dużo ziemi.

No i niestety na tym dobre wiadomości się kończą, bo pod koniec maja złamałam nogę
I nie na moich działkowo-ogródkowych wertepach, a na imprezie z koleżankami z pracy
Za wysokie szpilki i kość w stopie poszła. Zostałam uziemiona na wiele tygodni. Choć też nie tak do końca, bo jak mi już noga nie puchła, to z gipsem na krzesełku chwasty z warzywniaka wyrywałam. W tym czasie canny jednak zakwitły
Pewnie dlatego, że rosły na pełnym słońcu. Teraz podpędzam je w domu w doniczkach.
A jak już mi zdjęli gips, to o kulach wybraliśmy się na wycieczkę do Arboretum SGGW w Rogowie. Kupiliśmy tam wierzbę, taką szczepioną na pniu (wsadzona bez sensu i teraz pod nią dostosowuję rabatkę), runiankę japońską, rododendrona (wetknięty na tą nieszczęsną rabatkę - czego tam nie ma) i magnolię japońską, która już kolejną zimę zimuje zadołowana w donicy, bo boję się jej posadzić, bo ciągle mam jakieś roboty budowlane. I w sumie to dobrze, że jej nie wsadziłam, bo w miejscu gdzie miałaby rosnąć teraz mogliby ja zniszczyć murarze, bo chcemy dobudować do domu garaż. A to moja córcia w Rogowie.
Między warzywniakiem, a tą nieszczęsną rabatką wsadziłam wierzbę mandżurską, którą wyhodowałam z patyka, a pod nią położyliśmy kilka rolek trawy, została mojemu wujkowi. Kolejny poroniony pomysł, ale tak bardzo chciałam mieć już trochę zielonego

No i niestety na tym dobre wiadomości się kończą, bo pod koniec maja złamałam nogę



A jak już mi zdjęli gips, to o kulach wybraliśmy się na wycieczkę do Arboretum SGGW w Rogowie. Kupiliśmy tam wierzbę, taką szczepioną na pniu (wsadzona bez sensu i teraz pod nią dostosowuję rabatkę), runiankę japońską, rododendrona (wetknięty na tą nieszczęsną rabatkę - czego tam nie ma) i magnolię japońską, która już kolejną zimę zimuje zadołowana w donicy, bo boję się jej posadzić, bo ciągle mam jakieś roboty budowlane. I w sumie to dobrze, że jej nie wsadziłam, bo w miejscu gdzie miałaby rosnąć teraz mogliby ja zniszczyć murarze, bo chcemy dobudować do domu garaż. A to moja córcia w Rogowie.
____________________
Ania - Malutki pod lasem
Ania - Malutki pod lasem