Aga nie uwierzysz ile się sprzysięgło, żeby nas do tego wesela zniechęcić....a w zasadzie mnie
Najpierw za chiny nie mogłam nigdzie dostać kiecki, która by mi długością i krojem odpowiadała, potem buty kupowałam trzy razy bo nie mogłam znaleźć odpowiednich , a jak już kupiłam to się we środę okazało, że mi stopy spuchły i nie włożę:9 Trzydzieści par mierzyłam nim udało się kupić kolejne , a i tak po 22.00 ......już były za małe
Ema połamało... nie tak jak wiosną , ale nie miał ochoty na wyjście, ja umęczona drogą. W piątek dopiero po 22.00 wróciliśmy do domu od roboty przy drodze.
Wypadło mi coś jeszcze co przy jasnej sukience potrafi kobiecie życie utrudnić...
no i straciłam ochotę by iść gdziekolwiek( bo jeszcze swiadomość , że koniec urlopu)
Wszystko na Weselu było super Prócz naszego samopoczucia i nastawienia
Najchętniej o ósmej wieczorem poszłabym do łózia , a tu dopiero zabawa się rozkręcała.
Efekt końcowy.....niedyspozycja żołądkowa na drugi dzień.....i żebym to choć kroplę alkoholu wypiła....a może właśnie dlatego, że się nie odkaziłam wewnętrznie
Ogród ile by roboty w nim nie było daje mi odpoczynek i wytchnienie, nieraz nie chce mi się do domu wracać
To faktycznie się zmówiły przeszkody trzeba było walnąć 3 kielichy, i byście od razu lepiej się poczuli
W tym roku najmniej pracuję w ogrodzie, taki rok pogodowy
Irenko eM walnął nie trzy, a trzydzieści i też mu samopoczucia za bardzo nie poprawiło...po za tym , że wczoraj cały dzień przespał i przeleżał
Nie chcę nawet myśleć co by na to mój kardiolog powiedział....
Wizytę mam w środę.....już się boję, bo o wynikach lepiej nie mówić....najlepiej udawać, że nie moje , albo ich nie ma
No nie.. ale przeciwności, stanowczo za mało wypiłaś
Koty będą cudne, jak wam pokaże wieczorem co u mnie się pojawiło, to się uśmiejecie. Nie pasuje do mnie, ale na chwilę zostanie