Dawno mnie nie było, ale już jestem...
W tym roku w koncu doczekalam sie ogrodzenia, niestety musialam przez to wyciac 55 pieknych kilkuletnich grabow (oj serce plakało, nowe nasadzone ale takie malizy), pan przy okazji rozplantował mi ziemie zalegajacą od czasów budowy i działka mi się powiekszyła o 3ary

mam miejsce na swój warzywnik
Działam pomalutku, z uporem maniaka meczę meżą o wyciecie niektórych drzew (zwłaszcza jednej choinki... ale kiedyś uprosze)
Wstawiam zdjęcia, chociaż jak oglądam Wasze to mi głupio...bo u mnie wiecznie niedoróbka, ale coż tak to jest jak się zabiera do roboty tak jak my

Tutaj gdzie ziemia posialam poplon wg wskazowek Mazana (bobik, peluszke i slonecznik), w warzywniku ziemie uzyzniam, bo niestety to jest glina z wykopow pod dom -a pod nią czarnoziem, ale dam rade, kurzaka im swojego daje i pod każdą rabatę swój kompostownik, tam gdzie tektura będą kolejne grządki, nawet już przekopane z komnostem są