A ja od niedawna korzystam z wody z nieba i strasznie sie cieszę. Nie wiem czy jakiegos pojemnika w ziemi nie wybudujemy kiedyś , co za frajda jak nie ciągnie licznik.
Zachwycam sie Twoimi widokami Marzenko
A ja dzisiaj zadowolona bardzo jak tylko wydałam trochę pieniędzy
Kupiłam cebulki
dokompletowałam donice z Deromy
chryzantemy do nich
no i jeszcze do wazonu ukradłam u kuzynki
To się dzis nieźle obłowiłas w prawdziwe skarby.Piękne zakupy wszystkie bez wyjątku i ognik też cudnie wybarwiony.Nie masz żadnego zdjecia z ogrodu o którym u mnie pisałas???? Pozdrówka zostawiam
Bogdziu, miałam aparat, ale nawet o nim nie pomyślałam, tak byliśmy zajęci rozmową, śmiechem i wpatrywaniem sie w okoliczną przyrodę. Było tak niesamowicie, podobnie jak pisze Anula o spotkaniu z Konstancją i jej M. W ogrodzie nie było ogrodzenia tylko całkiem swobodnie rosnący żywopłot z tui, świerków, jodeł i buków, wzajemnie się przeplatających, dużo bluszczu pnącego sie gdzie sie dało.
Bukszpany, hortensje, hosty i wiele innych, ale rosnących tak sobie, po terenie nie równym, ale z niezwykłym wdziękiem, dostojnie i wiele lat Niezwykłej atmosfery dodawała altanka, gril, widok na góry, na stole suszyły sie grzyby i aronia. ach