Ewa, avatarek super, ogród wymuskany i wypieszczony , a deszcz się roślinkom przyda

Bogdziu, miałam aparat, ale nawet o nim nie pomyślałam, tak byliśmy zajęci rozmową, śmiechem i wpatrywaniem sie w okoliczną przyrodę. Było tak niesamowicie, podobnie jak pisze Anula o spotkaniu z Konstancją i jej M. W ogrodzie nie było ogrodzenia tylko całkiem swobodnie rosnący żywopłot z tui, świerków, jodeł i buków, wzajemnie się przeplatających, dużo bluszczu pnącego sie gdzie sie dało.
Bukszpany, hortensje, hosty i wiele innych, ale rosnących tak sobie, po terenie nie równym, ale z niezwykłym wdziękiem, dostojnie i wiele lat Niezwykłej atmosfery dodawała altanka, gril, widok na góry, na stole suszyły sie grzyby i aronia. ach

Tak ładnie opisujesz ze jeszcze bardziej mi szkoda ze nie zrobiłaś zdjec choc rozumiem bo jak człowiek zauroczony to o wszystkim zapomni. Pozdrówka.

Bogdziu muszem tam pojechać jeszcze raz z aparatem !!!
Całuję Cię mocno

Kusząca propozycja ale sie nie umawiam bo w tym roku nic z mojego umawiania nie wyszło to moze bez umawiania sie uda?

Rano miałam natchnienie ale za czerwono...musze zmienić świece

Energerycznie

Miłego dnia