Miałam to samo w ubiegłym roku na bukszpanach. Zawitka mi doradziła żeby mocnym strumieniem wody dokładnie zlać i wszystkie liście wyzbierać. W domu patrzyli na mnie jak na świrniętą, wymiatałam liście szczoteczką do zębów

wszystkie liście były oberwane i wyzbierane, i tak do skutku. Pryskałam czymś od grzyba i octanem cały czas. Odbiły i na razie spokój

Trzymam kciuki za Twoje, dadzą radę
____________________
Iwona
Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.