No i zmuszona byłam iść w tę wichurę.
Położyło nam płot trzcinowy w jednym miejscu....a że ja dziś słomiana wdowa....to musiałam go postawić sama.
A jak już poszłam stawiać płot.... to sprzątnęłam przy okazji brzozową.

Tylko bez rozplenic, bo na nie to trzeba cięższy sprzęt wziąć.