Sol w sumie jakiekolwiek formowanie drzewek czy krzewów to też bardzo inwazyjna sztuka, ale czyż nie wtedy są piękniejsze? Bardzo lubię topiary.
Dla mnie to wyzwanie. Nie wiem czy sobie z tym poradzę. Muszę to jeszcze przemyśleć.
Aparat wciąż nienaprawiony, więc pokażę ogólne prace.
Właśnie wróciliśmy z ogrodu. Prace nad pierwszym kołem zostały zakończone. Tak wyglądało to w trakcie:
W wykop jutro wsypiemy czarną ziemie. Chcę posadzić jakieś pnącze, by zakryło te pale.
Co proponujecie:
może trzmielinę
albo bluszcz
lub coś innego?
Schody zostaną oczyszczone z oleju, który na razie niestety szpeci. No i brakuje zieleni.

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale cały ten pas między kołem a schodami pokrywa zimozielona trzmielina. Zgubiła niemal wszystkie liście. Na szczęście widzę, że będzie zaraz wypuszczać.
Z resztą po drugiej stronie podobna sprawa z inna odmianą trzmieliny. Te suche wiechcie aż proszą się by je oskubać.
Przedstawiam wam zimozielonego liściastego medalistę (jeżeli chodzi o przetrwanie) - barwinek. Te zielone duże liście w takiej postaci przetrwały zimę. W dodatku właśnie zaczyna kwitnąć i wypuszcza całą masę nowych przyrostów. Aż trudno uwierzyć, że w zeszłym roku powtykałam go tak niewiele. Dodam, że mam też inna, mniej odporną odmianę barwinka, która zgubiła liście.
Mam dość pielenia na skarpie, więc "powtykam" barwinki pod cisy.
A tu jeszcze ogrodowy rozgardiasz z góry. Widać wszędzie wyłażącą folię, którą trzeba uporządkować.