tyle postów miałam dziennie latem w wątkach które obserwuje. czytałam z przyjemnościa bez względu na porę roku. teraz w tych samych mam kilka, czasem kilkanaście
Asiu,
Wiesz co... to wszystko zależy od punktu odniesienia. Poznałyśmy się osobiście i przez jakiś czas próbowałam czytać na bieżąco Twój wątek. Próbowałam też czytać wątek Oli/Leonka. I ... musiałam zrezygnować, bo 250 postów dziennie to dla mnie Mission Impossible. Kilka godzin dziennie musiałabym na to poświęcić. A ważniejsze, oczywiście piszę ze swojego punktu widzenia, jest dla mnie czytanie wątków tematycznych bądź takich, w których ludzie dopiero zaczynają, bo tam można nauczyć się najwięcej. Staram się także czytać wątki dziewczyn z najbliższej okolicy.
Tak sobie myślę, że to właśnie te pędzące po 250 wpisów dziennie wątki w pewnym momencie zwalniają/wypalają się. Przez ile lat można tak pędzić? Na dłuższą metę wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Ale to tylko moja obserwacja. Może błędna.
Wiecie dziewczyny to moje obserwacje luźne. Jestem na forum (choć nie zawsze widoczna) od 2011 roku czyli 7 lat i jakoś teraz inaczej jest i już może i lepiej