Czytam u Już, że martwisz się o miskanty i rozplenice. Moje też jeszcze bez oznak życia, na razie nie panikę, jeszcze trochę wcześnie. Chociaż o rozplenice trochę się martwię, bo kupiłam w zeszłym roku odmianę viridescens, pięknie się kociła ciemnymi kłosami, ale one podobno one gorzej zimują, a ja ich w ogóle nie okryłam na zimę. Wczoraj zajrzałam na dwie godziny do mojego ogródka, ale przy tej pochmurnej aurze wszystko tak byle jak wygląda, że tylko się przygnębiłam. Prac zaplanowanych trochę jest, a pogoda taka beznadziejna.
____________________
Anula,
Ogród z rzeźbą