o, bratnia dusza
Dokonałam w tym roku eksmisji z ostatniego kawałka mojego niewielkiego areału, na którym w przypływie desperacji wiele lat temu zakładając ogródek wetknełam kilka pędów barwinka. Nie wiedziałam wtedy ze to takie żywotne i ekspansywne, ale trzeba przyznac ze chwasty zatrzymało Pewnie w przyszłym roku jeszcze mi w tym miejscu wylezie co neico, ale wierz mi - da sie z tym czortem wygrac. W jednym miejscu juz wygrałam. Ale fakt, jest to wróg kalibru pióropusznika, skrzypu i szczawika.
Mój barwinek póki co w ryzach daje się trzymać, a mam go tam, gdzie już nic kompletnie nie rośnie, pod sosną i świerkiem, a on daje radę. To niech sobie rośnie. Dalej mu nie pozwalam wyjść.
Kasia jak slicznie kwitnie i wygląda moja moja/twoja hortensja na pniu - nie robiłam jej zdjęć bo nie miałam kiedy ale wygląda cudnie, widze ja codziennie przez okno rano i wieczorem, nawet jak nie mam czasu wyjśc do ogrodu to ona rosnie przy samym tarasie i kwitnie cudnie...
Wczorajsze ulewne deszcze spowodowały że kwiaty zwisały ciężko w dół, bo opna jeszcze młodziutka i delikatną ma budowe, nawet jedna gałązka z duzym kwiatem sie złamał...mam nadzieje ze w miare upływu czasu wzmocni sie i bedzie bardziej odporna na takie sytuacje. po pracy strzele jakies fotki i wrzuce wieczorem...ale juz teraz przyleciałam żeby ci sie pochwalic