Witam,
Czy moge prosic o porade w ponizszej sprawie?
Mieszkam w UK, wprowadzilismy sie do domu z malym ogrodkiem, w ktorym starsza Pani, poprzednia wlasicielka, zasadzila m.in. hortensje. Nie wiem, jaki to gatunek. Problem w tym, ze choc przycielam jak umialam rok temu (wyschniete kwiatostany tylko, tak mi ktos poradzil), nie skracajac za bardzo, w tym roku zrobily sie z nich po prostu badyle z kwiatami, coraz to marniejszymi na koncach. Hortensja jest duza, tzn. dlugie zdrewniale pedy i ledwo zielone na koncu z kwiatami juz nie tak okazalymi jak rok temu. Nie wiem, czy cos z niej jeszcze bedzie? Czy i kiedy moge ja przyciac? Czy jest sens? czy moze wykopac i zasadzic nową? Nie bede tu mieszkac wiecej nic 2, 3 lata i zastanawiam sie, czy jesli ja przytne solidnie (a przydaloby sie duzo nizej niz zielone zalazki pokazane na zdjeciach), zdazy cos w ogole odrosnac? Z gory dziekuje za porade.
Przesylam rowniez zdjecia krzaku róż z takim samym zapytaniem: czy ciąć i jeśli tak to jak. Znowu nie wiem co to za róża. Zasadzona przez poprzednią wlasicielke w innym miejscu. Mąż ją wykopał, bo rosła w zlym miejscu, chciał sie jej pozbyć, ale miałam przeczucie, że przeżyje. I tak sie stało; wypuszcza mnóstwo zalążków na gałązce (tutaj śniegu nie ma, rośliny budzą sie szybciej, choć przymrozek dzisiaj rano był).
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziekuje za rady, Malgorzata