Zyczę wielu dobrych wieczorów, nocy i poranków na działce.
Super to twoje zdjęcie z łukiem.

Jolu, wnukowie wątpili czy naciągnę cięciwę! Udowodniłam, że nogi nie są już tak sprawne, ale ręce i oko mam niczym słynny Wilhelm! No i teraz nie mogą powiedzieć, że babcia do konkursu strzeleckiego się nie nadaje!

Duchota u mnie, wróciłam z ryneczku, i dzisiejszy obiad poświęcam jutrzejszemu patronowi Piotrowi! Będzie zupka ze świeżych kurek i jeszcze sosik grzybowy do drugiego dania!
Co prawda powinnam sama poszukać grzybków w lesie, ale ponoć pierwsze grzybki w sezonie muszą być opłacone, by i mnie i kolejnym grzybiarzom szczęściło się w sezonie! Darz grzyb!


Ps.ogórki zakiszone!

Buziolki łubinek pierwszy u mnie rzucił się kwieciem Koperek aż u mnie aromat rozsiał

Edytko, już skończyłaś domową rozróbę? Czy jeszcze trwa?

Łubinki śliczne widziałam, ale różyczka czerwono różowa też mi się rzuciła w oczy!

Dla Ciebie

śliczny widok och super dziękuję Rozruba trwa ...

Jakie jutro grzyby posiać
Święci Hani się pytają.
Czy takie co na jesień dobre
czy cały rok służyć mają?

Eee dla mnie to wsio ryba
Hania szybko odpowiada.
Każdy dla mnie jest dobry
i do gara się nada.

Ależ mnie rozbawiłaś opowieścią o Wilhelmie Tellu .
Zupa kurkowa? Pierwszy raz słyszę No, ale ja nie mam talentu do gotowania

Zupa kurkowa? To najprostsza zupa! Po prostu ziemniaczana na rosołku z dużą ilością warzyw, i do tego wrzucamy podsmażone kurki z cebulką z patelni. Dodajemy sól, pieprz i koperek albo pietruszkę jak kto woli. Zabielamy śmietanką albo i nie.

Ja takie proste zupy uwielbiam!

Zbyszku, tym razem przekupiłam św. PIotra,
żeby nie był dla mnie złym łotrem!
Żeby w sezonie grzybnym zezwolił po trosze
załadować grzybami me kosze!

Wszak fama w rodzinie się snuje,
że Hania w lecie nie próżnuje,
tu znajdzie kurkę, tam kanię,
Co nieco w słoik, coś na suszarkę,
i zbierze dla wszystkich grzybową miarkę!

Haniu przedluzylem wolne o tydz,balem sie o kwiaty w HH ale podlane przed wyjazdem,wytrwaly,clivie podrzuce na poczatku sierpnia,pozdzrawiam

No to się cieszę na Twój przyjazd, oczywiście z kompletną rodziną, bo jakby inaczej! Mam nadzieję, że borówki już będą w fazie dojrzałej, żeby dziewczyny mogły połasuchować prosto z krzaczka!

Trzymaj się, musisz odpracować przedłużony urlop przecież!