Ostatni wieczorny spacer z deszczem. I dobrze, domowe prace tez trzeba popchnąć, bo leżą odłogiem.

Dobrej nocki!

Bo to ja deszcz z powrotem przegnałam do Ciebie....u mnie od rana słońce i nawet jutro jeszcze....dziś i tak pewnie nie popracuję bo ziemia jak błoto...
Pozdrawiam Haniu słonecznie z samego rana

Basiu, czarodziejko! Zamówiłaś deszcz na jeden dzień, i z powrotem do mnie? Nu, nu, nu!

Miłego dnia!

Może już czas na przetwory z dzikiej róży?

a co Ty robisz z dzikiej róży?

Basiu, z tej wielkoowocowej robię powidełka. Pozbawiam nasion, gotuję, przecieram, dodaję kilka jabłek i pasteryzuję. Odkąd jem zimą taki dżemik mniej bolą mnie stawy.
A te drobnoowocowe są późniejsze i zbieram je w październiku, Te Zalewam wrzątkiem w słoiku dodaję ciut cukru i rajskich jabłek i też pasteryzacja. Jako dodatek do herbaty,

Piękne foty Haniu, zwłaszcza ta ostatnia. Tak tak tak - dzika róża leczy kolaniska i inne stawy. Kilka lat temu znachorka! zaproponowała aby kupić w aptece tabletki na bazie dzikiej róży. Po kilku miesiącach bóle kolana ustąpiły i mam spokój do dziś. Profesjonaliści bąkali coś o operacji a przynajmniej blokadzie.

nie wiedzialam o takich wlasciwoscich dzikiej rozy

O! to wlaśnie coś dla mnie -.połamańca
Drobną dziką mam ,a za wielkoowocową mus się rozejrzeć

Haniu, podziwam Cię za wydłubywanie pestek z owoców róży pomarszczonej. U mnie ptaki zajadą, bo płatki wykorzystuję głównie. Ale już od dawna mam zamiar spróbowac nalewki na owocach, skoro nalewka z płatków jest taka pyszna. Albo o marmoladce. Jabłka dodajesz, żeby pektyny były i się ścieło? O tych stawach słyszłam dość dawno temu, bo mój Tata miał problem z kolanami. Na razie jeszcze nie potrzebuję, ale starość nie radość, może by tak stosować zapobiegawczo, tym bardziej że surowca mam całą masę.

Gabrielo, zazdroszczę Tobie, że masz możliwość korzystać z własnych owocow dzikiej róży. Ja muszę po okolicy wyszukiwać, kto ma do oddania, albo przynoszę z psiego spaceru.