ELŻBIETA-FRANKA
Elu, napisałaś wszystko to, o czym nieustannie myślę

aż czasami spać nie mogę

W sobotę syn wyciął jeden świerk i sosnę, jakaś choroba zaatakowała, miały 21 lat.
Bałaganu pełno, więc kolejna nieplanowana robota.
Ja w zasadzie już mało kupuję, najwyżej to, co muszę wymienić, bo chore np. buksy, lub zbyt pracochłonne, myślę, że a jakiś czas dość monotematycznie będzie, ale za to mniej pracy, a resztę roślin będę u innych podziwiać

Doszłam do wniosku, zresztą wyautowałam już, że zimozielone trawy, to też niepotrzebna robota, wolę te co wiosną ścinasz i odrastają nowe, pewniaki

Część bylin zniknie, na ich miejsce pójdą hortensje, za to orliki sieją się wszędzie i to mnie cieszy, bo bezproblemowe są

Buziaki, cieszę się, że działasz i masz radość
rok temu sadzone pęcherznice na pniu
super zimowały bez okrywania, mimo iż anomalie pogodowe były
i koło domu bez bratków, tego nieustannego zmieniania i roboty,
czyli coś na pniu, kocanka i patyki anabelki, koniec
no i moje siewki traw
wszystko wymaga uwagi, podlewania, nawożenia, wysadzania, więc sobie upraszczam
każdy robi według siebie, ile sił i innych możliwości
a na wprost okna kuchennego tradycyjne stare tulipany i hortensje startujące