Piękny wiersz Haniu, dzięki serdeczne.
U was pewnie wietrznie i mokro, u nas dziś z przymrozkiem, dach biały, jak wstałam.
Powoli koniec sezonu, ale ciepło w prognozach jeszcze jest, ja coś tam z doskoku jeszcze będę robić, opatulona. Powiało mocno i bałagan na nowo.
Miłego dnia, choć zbliża się czas zadumy, nad tymi co już odeszli, pozostały wspomnienia.
Dzięki Pszczółko.
Ja z kolei muszę wycinać, bo się nie wyrobię, chyba że aura przystopuje.
Do przesadzania mam sporo, powoli zaczynam, nie umiem tak w jednym miejscu non stop robić, więc skaczę wszędzie, w efekcie nic nie skończone, jakoś tak mam.
Miłorzęby też mnie zachwycają cały rok. Już chyba wiosną trzeba będzie dolne gałęzie wyciąć, za daleko idą, a wiadomo, że to ogromne drzewa.
dla przypomnienia, że niedawno całkiem...było tak
widać patyki, a nie miłorzęby
co do ostrokrzewu, zimują bez problemu, zawiązują koraliki, jeden ma się ciut gorzej, bo przy okazji podcinania drzew, ucierpiał, poleciały na niego konary, ale żyje. One wbrew pozorom świetnie w naszym klimacie sobie radzą
Irenko,TY chyba wstajesz jeszcze po letnim czasie? Miłego dnia diś, jutro ... i sympatycznych weekendowych spotkań. Ogród Wasz w każdej odsłonie cudny!
No tak jakoś nadal wcześnie wstaję, wygania mnie z łóżka i już, ale raz na 100 lat zdarza mi się do 7 być w łóżku.
Dzięki za pochwały ogród powoli do spoczynku się szykuje, właśnie wróciłam z miasta i udało się ciut szronu złapać, było u nas -4.
Jutro już wyjazdy, dużo grobów, różne kierunki, taki to czas.
Miłego Hanuś
Ewa, foty są z kwietnia 2012 roku. Czyli 7,5 lat minęło, a ogród dziś zupełnie inny. Rodkom powiększaliśmy miejsce, tam były i trawy i tulipany i co chcesz, ale one tak urosły, że tylko hakonki wkoło i jeżówki się ostały.