W sumie tak, choć niektóre i ogniste.
1listopada wyruszyliśmy w trasę, u nas zielono, żadnego szronu, ledwo za mur wyjechaliśmy, a wkoło wszystko białe i w szadzi, kontrast był niesamowity
Dzięki za odwiedzinki.
Fakt, moja ziemia cudna.
Ale akurat pontyjską, siewkę dostałam od cioci Gosi, bo u niej się wysiała, widać ona z tych, co się sieją i u mnie też 2 się wysiały, tylko tej drugiej nie mogę znaleźć. Buź Sylwia
Ależ nie...
Misia, ta mniejsza, w lutym 5 lat skończy, wzięliśmy ją jako 6-tygodniowe szczenię ze schroniska, dała popalić.
Leoś, w lutym 3 lata skończy, szczeniak od kolegi, istna maskotka, ale nadmiernie czysty, co wiąże się z problemami...dla mnie, ogrodowymi, ale już to zaakceptowałam.
A to moja ostatni rottka, Dżaga, wesoła, wspaniała, kleptomanka- ogrodniczka.
Z tym misiem cały czas urzędowała.
Obie zachorowałyśmy, jej się nie dało uratować, ja nadal jestem.
a to Sonia, mieszanka wilczarza, wielkość rottki.
Wzięta ze schroniska, jako 9 tygodniowe szczenię, dzikie, była zaklasyfikowana do uśpienia. Z nami już długo, idzie jej 13 rok życia, jest niesamowitym psiakiem.
Tu, młódka
a tu aktualne foto z września
5 lat i taka zmiana
a ja znowu papryczki robię, dziś taka wersja
w planie jeszcze wątróbka na miodzie i królik w czosnku i sosie śmietanowym
pogoda cudna, pora ruszyć tyłek i zabrać się za cebulowe
dziś wersja z kapeluszem
Psiaki kochane, Leoś chyba był zadowolony z mojego nim zainteresowania Miśka wprawdzie była zazdrosna ale też się załapała na pieszczoty
Sonka tylko trzymała się na uboczu, ma swoje drogi.
Piszę teraz a tu moja Funka mnie zaczepia
Ale by się poganiały z Twoimi