To jest właśnie problem, te odpady. U mnie jest tak dużo, że gdybym to kompostowała, cały ogród byłby jednym kompostownikiem.
Susan jest mocna magnolia, myślę, że sobie poradzi.
Ja mam do przesadzenia hortensje ogrodowe i azalie.
Basiu, tak dosadzałam i jakoś tak się uzbierało. Kwitną w różnych porach, bo część wcześniej, część później, ale widać je, bo o tej porze jeszcze w ogrodzie pustawo.
Mam i ja żylistki i kolkwicję, która jest cudowna, jaśminy i jaśminowce, też sadzone na początku drogi ogrodniczej i jest, ale pewnie gdyby wtedy było forum, internet i wybór roślin, powstałby inny ogród, ale jest, jak jest.
Tak, jak są dzieci, to i inwestycja w nie, również w moje bardzo dużo zainwestowałam, teraz już stoją mocno na nogach, więc wydaję na siebie.
Lubię mój ogród i jego wielkość, ale sił ubywa i wolałabym mały, mogłabym sprzedać i wynieść się gdzieś indziej i jakiś maciupki ogród stworzyć, ale chyba zbyt się przywiązałam, kwękam i robię. Dziś sfocę ogród w trakcie prac, ginę w tych hałdach.
U nas dziś 20 na plusie, życzę też plusowych temperatur.
Agnieszko, te wielkie tylko tak da się ciąć, gorzej, że nie wszystkie związane i bajzel wszędzie.
Kiedyś liczyłam ile mam traw, ale poddałam się tyle tego. Na jednej rabacie koło pergoli jest tylko 25szt, a to ociupinka ogrodu.
Mam 2 ogromne rozplenice Black Beuty, może ktoś zainteresowany?
I jeśli ktoś i w pobliżu mnie mieszka, mam patyki hortensji; limki, Gret Star, Phanton, Anabelka.
Bo masz dobrą ziemię. Ja znów cierpię na brak kompostu. Wszystko co zbiorę bardzo szybko zużywam. Często nie mogę się doczekać czy mój kompost już przerobiony bo potrzebuję wykorzystać. Mam trzy duże komory z palet, napełnione po brzegi po cięciu, a za chwilę puste.
Mało zdjęć robiłam, ale oznaki wiosny są.
Ranniki nowe miejsca wybierają i z dnia na dzień coraz więcej ich wychodzi.
piwonia majowa ładnie przetrwała zimę
To faktycznie Jolu masz dużo więcej tej pracy.
Część odpadów zostawiam, tzn koło z buksami, w środku 2 miłorzęby, róże Chopin i limki, tam spadają liście i ich nie wygrabiam i to się rozkłada i nie widać. Igły i szyszki grabię i na rabaty w lasku, jest ochrona przed przesychaniem i też się po jakimś czasie igły rozłożą, ale tych igieł tyle, że część wywalam. Pod murem, gdzie giganty liściaste, już też nie wygrabiam, powoli ta ściółka się rozłoży. ale z samych bylin i traw mam tyle, że szok.
Uprzedziłaś moje pytanie, ciekawa byłam czy grabisz igły i co z nimi robisz. Ja też grabię i wywożę na "górkę dla psów". Mam taki teren ze 400 metrów, wygrodzony jako wybieg. Chyba z sześć koszy wczoraj wytargałam, przedwczoraj dwie taczki, a oczyściłam może 50m2. To najgorsza robota.