Poczytałam o nim, gdzieś słychać płacz jakiegoś ptaka, ale nie mogę wypatrzyć.
A tu na odczepnego ścinkę dałam laurki, mini donica, jak stała sobie, tak przez całą zimę została i żyje i są pąki
one jednak bardzo proste w rozmnażaniu
Popatrzyłam, żadnych śladów nie znalazłam. Chyba nie ptasia grypa?? Bo u mnie dużo gołębi, może jakiegoś upolował.
Kosy 2 pary już u mnie latają, oswojone niemal
Ela, no pogoda sprzyja, to działam. Chcę szybko zrobić, bo potem zajmę się malowaniem mebli, wystrojem w domku, to czas mi pochłonie.
jeszcze ciut i zrobisz, jak ziemia na kość zmarznięta, nic się nie da działać.
Już widzę finisz, chyba jutro wszystko skończymy. Zostanie wygrabianie, może kanciki, ale z nimi czekam z reguły po koszeniu.
Klasycznego nawadniania nie mam. Mąż rozprowadził na najbardziej suchych rabatach węże i one są całe podziurkowane i na noc jak się puści wodę, to fajnie wszystkie rośliny podleje, bo tak powoli się sączy.
w pozostałych miejscach już podlewanie z węża.
teraz o bukszpanach
ciągle myślę, co zrobić
te kulki takie, wywalić czy regenerować
stożki jako tako
ten stożek variegata jakoś się trzyma
tutaj jeden stracony, jest dziura