Alu dziękuję.
Ale powiem szczerze, że z niczym się nie wyrabiam. Róże w mszycy i proszą o nawóz, cięcia od groma, kanty rozjechane, susza totalna, więc walka o ratowanie ogrodu. Trawnik wypalony.
A ja nic tylko zbieram i sprzątam po wichurach nasiona poniemieckich drzew, robota głupiego, wkoło to samo i na nic już czasu nie mam. I tak co rok i zniechęca mnie to bardzo.
Co do zawilców, nadal kwitną, dla mnie one sa najpiękniejsze, choc mam i inne.