Piękna relacja a zdjęcia zupełnie inne niż nam Irenka pokazuje, nigdy nie widziałam tego lasu, Twoje ujęcia Sylwio są jak obrazy, które namalowała Irenka, klimatyczne te zakątki, no i ta bujna roślinność. Jak fajnie mieć wspólną pasje i mąż Irenki tyle pracuje w ogrodzie, brawo dla Zygmunta, zazdroszcze bo sama muszę orać u siebie no i tylko czasami mi pomaga. Czytam, że mamy to samo ulubione miejsce z ławeczką

Czekam na dalszą opowieśc z królestwa Miłkowego